czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 9:I felt self


perspektywa Celeste:
Siedzieliśmy w 5 na dole i czekaliśmy na Amy,poszłam do kuchni po colę dla nas gdy usłyszałam jak drzwi otwierają się z wielkim hukiem
-Gdzie ku**a jest ta dz**ka-po głosie rozpoznałam ze to Lukas nagle usłyszałam tez płacz i to dziewczyny,szybko pobiegłam do holu.Stało tam 4/5 One Direction,ta lala Louisa oraz Zayn i Mad na schodach i Lukas który trzymał mocno Amy i nóż przy jej szyi.
-Co ty wyprawiasz?!-krzyknęłam
-Ooo jesteś-uśmiechnął się wrednie-mówiłem ze masz siedzieć w domu,a ty co jeździsz sobie do tych lalusiów a mnie zostawiasz samego,coś mi się wydaje że zaliczyłaś każdego z nich ale tylko z Louis'em wpadłaś.
Przełknęłam ślinę i starałam się być spokojna
-Luke to jest nasza sprawa więc puść Amy i na spokojnie pogadamy-podeszłam do nich,puścił Amy która od razu z płaczem rzuciła się blondynowi w ramiona.Ktoś złapał mnie za rękę,odwróciłam się i zobaczyłam Lou,pokręciłam głową i wyszłam z Lucasem.Pojechaliśmy do domu,wepchnął mnie do mieszkania,upadłam za ziemię a on chwycił mnie za włosy i zatargał do salonu.Podniósł mnie i walnął z pięści w twarz kilka razy,krew leciała mi z wargi i nosa.Rzucił mną o podłogę,zwinęłam się w kłębek a ona walił mnie nogami po placach głowie i nogach.Znów podniósł mnie za włosy na wysokość swojej twarzy i walnął mnie pięścią w oko i rzucił na kanapę.
-A teraz dzi**o będziesz tu siedzieć dopóki nie wrócę-trzasnął drzwiami i usłyszałam jak zamyka je od zewnątrz,zwinęłam się w kłębek na kanapie i zaczęłam płakać.Po jakiś 15 minutach usłyszałam dźwięk kluczy, przestraszyłam się ze to znowu on więc mocniej się skuliłam,zacisnęłam powieki w modliłam się w duchu.
-Celeste,to je Louis nie bój się-jego głos podziałał na mnie uspokajająco,mocno się do niego przytuliłam,wziął mnie na ręce i wyszedł ze mną z mieszkania.Po chwili byliśmy u chłopaków w domu.Lou położył mnie na kanapie a dziewczyny poszły po wodę utlenioną,bandaże i plastry.
-Boże co on ci zrobił-dotknął moich ust aż syknęłam z bólu,pogładził mnie po policzku i poszedł do kuchni w tym momencie dziewczyny obmyły mi twarz i przykleiły mały plaster do rany na ustach, położyły mi lód na oku i zabandażowały rękę.
-Dziewczyny,pójdziecie po Louisa,muszę z nim pogadać-kiwnęły głowami i wyszły po chwili zjawił się Louis usiadł na fotelu.Przygryzł wargę.
-Coś się stało?
-Wiesz teraz to raczej do mojego mieszkania nie wrócę a tamte w którym mieszkałam z Mad sprzedałyśmy więc chciałam spytać...-chłopak się zaśmiał
-Czy możesz u nas zamieszkać-dokończył za mnie
-Tak...-chłopak wstał-Louis zostań ze mną,boję się być sama
Było już około 22 Lou położył się obok mnie ja się  w niego wtuliłam w tym momencie poczułam się bezpiecznie.
Obudził mnie trzask drzwi i tupot obcasów,popatrzyłam na Louisa on też już nie spał,przed kanapą zobaczyłam tą barbie
-Louis! Co to ma znaczyć nie ma mnie jeden dzień a ty już z jakąś dzi**ą do łóżka poszedłeś
-Co?! Nie! Ja i Celeste tylko rozmawialiśmy aż w końcu usnęliśmy-wstał i ją pocałował-Queen'ie ja bym cię nigdy nie zdradził,lecę się ogarnąć.
Poszedł na górę a ja podniosłam się do pozycji siedzącej Queen pochyliła się nad mną
-Nie zbliżaj się do niego jasne-warknęła
-Hmm... wiesz to może być trudne bo jesteśmy przyjaciółmi i łączy nas jeszcze jedna osoba-podniosłam się chciałam iść do kuchni\
Dziewczyna zagrodziła mi drogę
-Jaka osoba
-Louis powinien ci powiedzieć
-Ale ja chcę żebyś ty mi powiedziała-złapała mnie mocno za nadgarstek że aż jej tipsy wbijały mi się w rękę. Syknęłam
-Jestem z Louis'em w ciąży,zadowolona?
-Wiem ze jesteś o niego zazdrosna ale nie musisz rospuszczać takich plotek.
-Skoro tak twierdzisz to sama go spytaj a i powiedz że już wyszłam.
Wyminęłam ją i poszłam do łazienki,gotowało się we mnie,stanęłam przed lustrem i zaczęłam pudrować twarz żeby nie było widać siniaka po okiem do tego pomalowałam rzęsy i przeczesałam włosy,wyszłam   wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania.Postanowiłam się przejść,przeszłam przez park i po 15 minutach byłam u lekarza.Usiadłam w poczekalni i obserwowałam inne kobiety.
Z gabinetu wyszła 30-letnia kobieta.
-Celeste Madomery-spojrzała na mnie-zapraszam-wstałam i weszłam do gabinetu.Usiadłam na krześle na przeciwko biurka.
-Jak się pani czuje?-zdjęła okulary i spojrzała na mnie
-Jak na ciążę to świetnie
-To dobrze,zapraszam zobaczymy jak się czuje dziecko-usiadłam na specjalnym fotelu,podwinęłam koszulkę a pani doktor rozsmarowała mi na brzuchu żel i zaczęłam mnie badać.
-I jak,mam nadzieje że wszystko dobrze?
-Nawet świetnie,będziesz miała.....bliźniaki-uśmiechnęła się w moją stronę a w moich oczach zezbrały się łzy. Wytarłam cały zeł podziękowałam za wizytę i szybkim krokiem poszłam do domu.Wparowałam do domu trzaskając drzwiami.Wszyscy siedzieli w salonie,cała 9 patrzyła na mnie ze zdziwnieniem aż w końcu Mad wstała i podeszła do mnie a ja jej się rzuciłam na szyję i zaczęłam płakać ale za szczęścia.
-Celeste,coś nie tak z dzieckiem-zapytała zaniepokojona
-Może i nie jest ale zaraz będzie-Queen podzeszła do mnie popatrzyłam się na nią dziwnie i dostałam od niej w twarz.Gwałtownie złapałam się za policzek.
-Powaliło cię do reszty,co ty do mnie masz!?-spojrzała na mnie z wyższoscią
-O to że jesteś w ciąży z moim chłopakiem a on jest moją własnością,jasne?!-syknęła
-Co?! Nie jestem i nigdy nie byłem twoją własnością-podniósł się,Mad zachichotała pod nosem.
-A ty nie jesteś lepsza-popatrzyła na Madeleine ta od razu przestała się śmiać-Twój chłoptaś pewno by już dawno był ze mną ale ty musisz mieć jakiegoś szpetnego bachora.
-Dobra wiesz co wyjdź już i trochę ochłoń-Liam otworzył przed nią drzwi,prychnęła i wyszła.Podeszłam do Louis'a
-No bo wiesz...no bo nie ma żadnego dziecka...-chciałam skończyć ale on mnie mocno przytulił
-Celeste nie przejmuj się poradzimy sobie-poczułam jego łzy na koszulce, oderwałam się od niego i wytarłam jego mokre policzki.
-Nie pozwoliłeś mi skończyć.Nie ma żadnego dziecka tylko dzieci...będziemy mieli bliźniaki-uśmiechnęłam się a on uniósł mnie do góry i zaczął krzyczeć ze szczęścia
-O MÓJ BOZE BĘDĘ PODWÓJNYM OJCEM,CHŁOPAKI SŁYSZELIŚCIE!AAAAAAAAAAAAA!-postawił i mocno przytulił.
-A myślałeś nad tym jak je nazwiemy?
-Cel mamy jeszcze do myślenia nad tym 6 miesięcy-jego ton się uspokoił
-Emm no tak jakby 5 miesięcy bo bliźniaki rodzą się wcześniej
-No dobra... ale to i tak mamy czas,no to może z takiej okazji wybierzemy się na kolację całą 8 co wy na to?-jego mina była bezcenna takie awww dobra wszyscy pokiwali głowami i polecieli na górę.Mój brzuszek był już sporawy więc musiałam znaleźć jakieś odpowiednie ciuchy,pobiegłam na górę i zaczęłam grzebać w szafie Mad miałam tam trochę swoich ubrań tak na wszelki wypadek w końcu wybrałam ciuchy,rozczesałam włosy i pomalowałam się lekko,do mojego pokoju wpadły Amy,Madeleine i na końcu Gab.
-Kocham cię,myślałam że będę sama w sukience-rzuciłam się na szyje tej ostatniej i pocałowałam ją w policzek-Poczekacie jeszcze chwilę bo muszę nałożyć puder na tego siniaka pod okiem
Poleciałam do łazienki i zaczęłam ukrywać śliwę pod okiem.Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu w lustrze zobaczyłam Louisa,odwróciłam się do niego przodem
-Chce ci przypomnieć ze nadał masz dziewczynę a ja chłopaka-chciałam go wyminąć.
-Celeste...Ja... nie wiem jak to powiedzieć ale...Kocham cię całym sercem i te dwie małe osóbki które są w tobie.-łzy popłynęły mu po policzkach choć się uśmiechał.
-Szczerze to ładną scenerię sobie wybrałeś-rozejrzałam się bo cały czas staliśmy w łazience-Ale ja jeszcze nie mogę po tym co się stało w Lukasem ja potrzebuje czasu.
-Jeśli kogoś kochasz, daj mu odejść, a jeśli naprawdę cię kocha to wróci-uśmięchnął się blado i wyszedł.Boże jaka ja jestem tępa chłopak wyznał mi miłość a ja go spławiłam.Ja się powinnam zacząć leczyć.Ogarnęłam się do końca i wyszłam nikogo nie było już w domu więc pewnie czekają w samochodzie chłopaków.Chwyciłam torebkę,klucze i wyszłam zamykając drzwi.Miałam rację wszsycy siedzieli w samochodzie.Usiadłam obok Zayn'a.
-Ej słuchajcie pojedziemy jeszcze po Danielle krzyknął Liam zza kierownicy.Dawno się z nią nie widziałam a poznałyśmy się na moich i Louis'a urodzinach jest strasznie miła.Po 10 minutach byliśmy pod jej domem a ona szybko wsiadła do samochodu wyglądała świetnie Przywitałyśmy się i pojechaliśmy do restauracji. Podjechaliśmy pod nią ale światła były zgaszone ale i tak chłopaki wyszli więc my za nimi. Liam wszedł pierwszy i zapalił światło przed nami pojawiła się trójka kelnerów. Usiedliśmy  ogromnym stoliku i zamówiliśmy posiłki chłopcy wstali i poszli na scenę dlaczego tu jest scena?! Zgasło światło,oświetlony był tylko nasz stolik i scena.
(Ta dam)
Śpiewali fantastycznie jak była solówka Zayn'a cały czas patrzył się na Mad, strasznie się ciesze że moja przyjaciółka jest w końcu szczęśliwie zakochana i to ze wzajemnością.Gdy zaczęła się zwrotka Liam'a wszyscy chłopacy zeszli ze sceny a Li podszedł do Danielle i przed nią uklęknął,przewał śpiewnie.
-Danielle,jesteśmy ze sobą już 2 lata więc-sięgnął do kieszeni i wyciągnął czerwone pudełeczko-Wyjdziesz za mnie?
Nastała głucha cisza,po policzkach Dan spływały łzy,w końcu szturchnęłam ją w ramię a dziewczyna się otrząsnęła,rzuciła się mu na szyje i pocałowała
-To chyba oznaczało tak-uśmiechnął się Louis i popatrzył na mnie.
-Lou możemy pogadać na zewnątrz?-kiwnął głową i wyszliśmy.
Perspektywa Louis'a
Staliśmy przed restauracją,nic nie mówiliśmy tylko patrzyliśmy się w dal,w końcu nie wytrzymałem.
-To o czym chciałaś porozmawiać
-Ja już tak dłużej nie mogę,ja...sama nie wiem co czuje.Przepraszam cię Lou za wszystko ale to na prawdę jest dla mnie trudne,każdego ranka się budzę i już wiem że ten dzień będzie do kitu.Po za tym każdy jest taki sam.Śniadanie,szkoła,powrót,obiad,nauka,kolacja i spać no może czasami gdzieś z wami wyjdę.Nawet nie wiesz co czuje Lukas częściowo dawał mi poczucie bezpieczeństwa a teraz czuje się jak zagubiony szczeniak który nie wie co ze sobą zrobić.-Po jej policzkach leciały łzy,przytuliłem ją do siebie, staliśmy tak jakieś 10 minut gdy pod lokal przyjechał czarny terenowy samochód dziewczyna popatrzyła w stronę samochodu.
-O nie,Louis pomóż mi-szepnęła
-Ale co się dzieje?-popatrzyłem na nią z przerażeniem
-To jest samochód Lukas'a-w tym momencie chłopak wysiadł z samochodu
-O znalazła się moja zguba,Lou pozwolisz że zabiorę swoją dziewczynę do domu-uśmiechnął się do mnie krzywo i chwycił Celeste za rękę
-Ja nigdzie z tobą nie idę,po za tym myślałam ze zrozumiałeś aluzję że to koniec i już nigdy nie będziemy razem-wyrwała się.Chłopak się strasznie zdenerwował.Cel odsunęła się od mnie i w tym samym momencie dostała od Luka w twarz i upadła na ziemie.Buzowało we mnie i rzuciłem się na niego z pięściami gdy z knajpy wybiegli Harry,Niall,Liam i Zayn i odciągnęli mnie od niego,Mulat podszedł do chłopaka,chwycił go za koszule i podciągnął do góry.
-Jeszcze raz jej dotkniesz a chociażby się zbliżysz to osobiście cię dorwę i zabije-syknął przez zęby i puścił go na ziemie.Nagle usłyszeliśmy krzyk Danielle.
-Chłopaki dzwońcie po pogotowie coś nie tak z Cel i chyba z dziećmi-łzy popłynęły mi po policzkach...

3 komentarze: